
Nie wiem jak Wy, ale ja mam słabość do tuńczyka. jakkolwiek to brzmi.
wg mnie on chyba nie ma wad. i jak na ulubioną potrawę z dzieciństwa to trochę mało konwencjonalne.
wg mnie jest dobry do wszystkiego. na kanapkę, do sałatki z kiełkami mung albo w moim ulubionym pasta puttanesca.
mogę jeść go łychą z puszki albo ze słoika.
a ta ryba wbrew pozorom wcale nie jest mała. W Tokio np. została sprzedana za 1,83 mln euro, a owy milionowy tuńczyk ważył 222 kg, więc Pan Kimuro zaopatrzył swój sushi bar w naprawdę niepowtarzalny...